BIELANY. Na ul. Sokratesa mogła zginąć kolejna osoba: naprawdę niewiele brakowało! Tym razem rozpędzony samochód potrącił na pasach kobietę. Z obrażeniami trafiła do szpitala.
Wypadek wydarzył się niedaleko miejsca, w którym doszło do tragedii październiku 2019 roku, kiedy to rozpędzone BMW zabiło na pasach 33-letniego mężczyznę. Tym razem w prawidłowo przechodzącą po pasach kobietę uderzył jadący za szybko opel. Ofiara trafiła do szpitala.
Od wspomnianego już tragicznego wypadku na ul. Sokratesa o którym mówiła cała Polska minęło blisko półtora roku. I wciąż trwa dyskusja na temat, co zrobić, jak uregulować ruch samochodowy, sprawić, aby stał się bezpieczniejszy i nie stanowił śmiertelnego zagrożenia dla pieszych. Ten problem dotyczy zresztą nie tylko tej ulicy i naszej dzielnicy.
Prezydent Trzaskowski zapowiadał zdecydowane kroki: miała być gruntowna przebudowa ul. Sokratesa, sygnalizacja świetlna, strefa 30 km/h. Po 16 miesiącach są jedynie zamontowane progi zwalniające, a pomysł na „gruntowną przebudowę” gdzieś się rozmył. A może ugrzązł na wieki w dyskusjach i protestach? Miejscy aktywiści zaproponowali, aby zwęzić ulicę do szerokości jednego pasa, co napotkało wściekły opór mieszkańców twierdzących, że natychmiast utkną w korkach. Tym samym argumentem torpedowany jest pomysł tworzenia stref w których dozwolona prędkość wynosiłaby 30 km/h.
Dyskusja na ten temat wciąż trwa, wciąż nie podjęto żadnych działań, a każdy dzień przynosi kolejne wypadki, kolejne ofiary. Może wreszcie czas skończyć to przelewanie z pustego w próżne i zabrać się do konkretnych działań?
wieńczysław nieszczególny