Kolonie w cerkwi
Cerkiew na Bielanach? Niejeden, nawet wiekowy mieszkaniec naszej dzielnicy zareaguje zdumieniem. A jednak. Wprawdzie istnienie świątyni niedwuznacznie sugerował lindleyowski plan Warszawy z końca XIX w., ale nie została ona wymieniona w żadnym z opracowań poświęconych rosyjskim budowlom w Warszawie. Nie znamy nawet jej wezwania i wiadomo jedynie, że była to polowa kaplica związana z wojskowym miasteczkiem, w skład którego wchodziły baraki koszar sąsiadujących z Bielańskim Polem Wojennym.
Koszary powstały przed 1854 r., a ich zabudowania ciągnęły się od Marymontu aż po Fort I Bielany i obecny Cmentarz Żołnierzy Włoskich, wzdłuż ówczesnej Szosy Zakroczymskiej (ul. Marymoncka), ale w sporej od niej odległości. Oznacza to, iż obecnie tereny te w większości gęsto porasta Las Bielański, który w tamtych czasach był o połowę mniejszy niż dziś, ciągnąc się wąskim pasmem wzdłuż Wisły.
Po północnej stronie ul. Dewajtis (uregulowanej już w pierwszej połowie XIX wieku) stały zabudowania, które – sądząc z ich zarysu na wspomnianym planie – były zapewne oficerskimi daczami, otoczonymi ogrodowymi posesjami. Wiemy też o istnieniu różnych zabudowań gospodarczych, w tym czterech dużych pawilonów piekarni wystawionych wraz z pierwszymi barakami koszarowymi po południowej stronie ul. Dewajtis.
Znacznie dalej na południe, tuż przy Szosie Zakroczymskiej, wystawiono w nieustalonym czasie prawosławną kaplicę, która znajdowała się w miejscu, na którym stoi obecnie gmach Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Na planie Lindleya jest to bardzo mała, kwadratowa budowla. Powstała po 1879 r., ponieważ na tak datowanym planie Warszawy i okolic nie została jeszcze zaznaczona. Z powodu braku jakichkolwiek przekazów ikonograficznych nie było żadnych informacji na temat wyglądu zabudowy miasteczka wojennego i samej kaplicy.
Jednak przed kilku laty na jednej z aukcji internetowych, pojawiła się fotografia wykonana przez niemieckiego żołnierza i zatytułowana „Rosyjski kościół wojskowy, Bielany, Warszawa, Polska, 1916”. To sensacyjne zdjęcie przedstawia widok od strony dzisiejszej ul. Marymonckiej w kierunku Podleśnej. Za pasącą się kozą wyłania się w całej okazałości cerkiewka, znacznie jednak większa, niż na planie Lindleya. Najpewniej rozbudowana została przed pierwszą wojną światową: do korpusu głównego dostawiono wówczas prezbiterium, kruchtę i ganek.
Najbardziej zdumiewa jednak obecność aż pięciu kopuł! Tłumaczyć to można wzorowaniem kaplicy na znacznie większych, murowanych cerkwiach wojskowych, które budowano na podstawie standardowego projektu na rubieżach cesarstwa, w tym – w znaczącej liczbie – w Królestwie Polskim. Centralna kopuła, często otoczona wieńcem czterech mniejszych (tzw. piatigłavje), była w tym typie cerkwi osadzana zawsze nad prezbiterium. W bielańskiej kaplicy kopuły wyrastają nad centralnym segmentem budowli, ponieważ – być może – pochodzą sprzed czasów rozbudowy świątyni. Sama cerkiewka funkcjonowała wtedy zapewne jak ołtarz polowy, przed którym, pod gołym niebem, modliło się wojsko.
Po odejściu Rosjan z Warszawy w roku 1915 cerkiew przestała być potrzebna, a koszarowe miasteczko rozebrano na opał, teren zaś zalesiono. Jednak sama świątynia przetrwała. W połowie lat 20. palący problem nędzy i głodu wśród warszawskich dzieci wymagał natychmiastowych rozwiązań. Magistrat czynił wiele wysiłków, aby zapewnić dzieciarni rzecz najważniejszą: regularne posiłki, ale plany obejmowały również zorganizowanie letnich kolonii.
Wybór padł na nieczynną cerkiewkę, która do 1925 r. została pozbawiona kopuł i przekształcona dla potrzeb Miejskiej Kolonii Letniej. W pobliżu został wzniesiony trójskrzydłowy, drewniany budynek z charakterystycznym frontowym podcieniem. Tu dzieci spożywały posiłki, zasiadając przy długim stole. Blaszaną miskę o ustalonej pojemności oraz blaszany kubek każde dziecko było obowiązane przynieść z domu. Do kubków nalewano mleko dostarczane przez „Agril”, do misek zaś to co udało się zorganizować. Oprócz zajęć edukacyjnych oraz zespołowych gier i zabaw starano się zapewnić dzieciom także kulturalną rozrywkę.
Według obecnej nomenklatury instytucja miała charakter półkolonii, ponieważ dzieci wracały na noc do swych nędznych mieszkań na terenie Kaskady, Rudy, Słodowca i Marymontu – Bielany jako zabudowana dzielnica jeszcze nie istniały. W późnych latach 30. rozbudowa Bielan nie sprzyjała dalszemu utrzymywaniu kolonii, toteż jej miejsce zajęła stanica organizacji „Strzelec”. W 1945 r. po zabudowie nie było już najmniejszego śladu.
jar