Remont Marymontu dzieli polityków

ŻOLIBORZ. Żoliborscy urzędnicy planują modernizację stadionu RKS Marymont. W ciągu kilku dni od ogłoszenia tych planów pojawiło się sporo wątpliwości. To nie będzie mała inwestycja, tymczasem zaskakuje brak dokładnych planów jej przeprowadzenia, kolejność przewidywanych działań oraz marginalizacja kwestii ochrony zabytku jakim jest stadion.

Informacja o planach gruntownej modernizacji obiektu pojawiła się załączniku dzielnicowym do budżetu miasta. Jeden z zapisów mówi o przesunięciu na rok 2021 środków na „dokumentację projektową modernizacji stadionu Marymont przy ulicy Potockiej”. Cała inwestycja wyceniana jest na ok. 2 mln zł i polega na rozbiórce trybun bocznych znajdujących się przy stadionie piłkarskim oraz na przygotowaniu odzyskanego terenu pod nowy stadion RKS Marymont. Rozbiórka jest zaplanowana na rok 2022, a podłączenie mediów – woda, ciepło i energia elektryczna – do budynków szatni, administracji oraz do pomieszczeń magazynowych ma nastąpić rok później.

Radni nie są zgodni

Radni Koalicji Obywatelskiej oraz dwie radne niezależne opowiedzieli się za przyjęciem ww. zmian budżetowych. Przeciwni byli radni Prawa i Sprawiedliwości, natomiast przedstawiciele Miasto Jest Nasze wstrzymali się od głosu. Plan działań wobec stadionu, a raczej ledwie ich zarys, wzbudził niepokój zwłaszcza społeczników. Uważają oni, że władze Żoliborza zabierają się do działania, chociaż nie mają konkretnego pomysłu na przyszłość tego miejsca, nie przewidzieli też żadnych konsultacji z mieszkańcami.

– Nie chciałabym, żeby decyzje podejmowali radni, którzy nie mają kompetencji w tym zakresie. Tymczasem przed przystąpieniem do realizacji projektu, który nie jest nigdzie szczegółowo opisany, nie przewiduje się żadnej debaty ani z mieszkańcami, ani z osobami, które od lat działają w tej sprawie, ani z ekspertami. Jest to wyjątkowe miejsce, gdzie prężnie działają różne stowarzyszenia sportowe i naprawdę walczą o nie, inwestują własne środki – przekonywała w rozmowie z TVN Warszawa, Anna Kotowska ze Stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze”.

Najpierw rozbieramy, później planujemy…

Tym, co bulwersuje jest również – a może przede wszystkim – kolejność działań inwestycyjnych. Wynika z niej, że najpierw planowana jest rozbiórka, a dopiero później nastąpi dyskusja nad planem architektonicznym. – Rozbiórki mogą poczekać. Im później się odbędą, tym będą łatwiejsze do realizacji – ocenia Kotowska. – W pierwszej kolejności należy ratować budynki, które służą do codziennego użytku sportowcom. W jednym z nich trenują Żoliborska Szkoła Boksu i klub Tenis Marymont. Są tam szatnie piłkarskie, łazienki, pomieszczenia administracyjne i magazynowe. Ten budynek wymaga pilnego remontu. Jest nieogrzewany, nie ma dobrze zrobionej kanalizacji. Pozytywna strona całej tej sytuacji jest taka, że zostały uruchomione środki, żeby zaradzić tej sytuacji – tłumaczy.

Radni koalicji rządzącej uważają natomiast, że prace rozbiórkowe mogę odbywać się równolegle, a nawet poprzedzać uchwalenie ogólnego planu zagospodarowania OSiR Żoliborz.

Spór z dzielnicą o trybunę główną

Żoliborscy aktywiści obawiają się również, że plan rozbiórki trybun bocznych może oznaczać, iż przy boisku pozostanie wyłącznie zadaszona trybuna główna. Władze dzielnicy zaprzeczają: – Podkreślamy, że nie planujemy wyburzania trybuny zachodniej (tj. głównej), wpisanej do gminnej ewidencji zabytków. Rozważana jest jedynie likwidacja nasypu ziemnego, na którym znajduje się nieużywana od lat, bardzo zniszczona, nienadająca się do remontu i zagrażająca bezpieczeństwu, odkryta trybuna północna. Jednak ostateczna decyzja i zakres realizowanych prac uzależniony będzie od otrzymanej koncepcji modernizacji i dokumentacji projektowej, przygotowanej w oparciu o specjalistyczne ekspertyzy i pod opieką konserwatora zabytków – twierdziła w rozmowie z TVN Warszawa, rzeczniczka Żoliborza Donata Wancel.

W najbliższy czwartek Rada Warszawy ma się zająć zatwierdzeniem zmian związanych z obiektem Marymontu.