BIELANY. No i niestety mamy kolejną aferę z burmistrzem Pietruczukiem w roli głównej: znowu okazało się, że przywłaszczył sobie cudzy pomysł i ogłosił, że to jego. Tym razem chodzi o mural Krystyny Sienkiewicz i Kory, o którym niedawno pisaliśmy.
– Powstanie mural Kory i Krystyny Sienkiewicz (…) Bardzo dziękuję za współpracę rodzinom artystek, wspólnocie mieszkaniowej oraz Stołeczny Konserwator Zabytków – ogłosił na FB triumfalnie burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk. – Wow! Fantastyczny pomysł! – pomyślało i skomentowało wiele osób. Trudno się dziwić, bo idea jest rzeczywiście fantastyczna. Problem w tym, że burmistrz Pietruczuk nie ma z nią nic wspólnego. Podłączył się pod cudzy pomysł i powiedział, że to jego.
Tyle słońca w całym mieście
Pomysł pojawił się już na początku roku 2020: chodziło o to, aby w Warszawie powstały murale trzech znanych kobiet: Anny Jantar, Krystyny Sienkiewicz i Kory. Za pomysłem stoi dwuosobowy team Czary-Mury, czyli projektantka ceramiki Marta Piróg oraz malarz Marek Grela. Ich murale łączą w sobie obie techniki – ceramikę i malarstwo – co powoduje, że osiągają niezwykłe efekty. Kto nie wierzy, może się wybrać do Wrocławia (mural Sami Swoi) bądź Tychów (mural Zofia Nałkowska) i tam obejrzeć, co potrafią. Bądź kliknąć TUTAJ lub TUTAJ.
– To jest nasz pomysł z muralami sławnych kobiet. Zainspirowaliśmy nim radną Joannę Radziejewską, której bardzo się spodobał i dlatego stworzyła projekt do Budżetu Obywatelskiego. To samo miejsce: ta sama ulica, ta sama ściana – mówi Marek Grela. – W tej sprawie mailowałem zarówno z Kubą Sienkiewiczem, jak i Kamilem Sipowiczem. Obaj o tym pomyśle wiedzieli – dodaje.
– Wtedy nie było pieniędzy w dzielnicy i wymyśliłam, żeby to zrobić z Budżetu Obywatelskiego. Więc napisałam projekt, przy którego stworzeniu Marek Grela mi pomagał – potwierdza bielańska radna Joanna Radziejewska. – Uprzedzałam go, że jeśli projekt przejdzie, to będzie rozpisany konkurs, którego Czary-Mury wcale nie muszą wygrać. Miał tego świadomość – dodaje.
Ściemnia się
Sprawdziliśmy: złożony przez radną Joannę Radziejewską projekt do Budżetu Obywatelskiego można obejrzeć TUTAJ. Chodzi o stworzenie muralu na szczytowej ścianie budynku przy ul. Żeromskiego 44/50 róg ul. Płatniczej. Są nawet załączone zdjęcia z zaznaczonym miejscem na mural.
Jak zapewne można się domyślić, projekt nie przeszedł: został odrzucony na etapie weryfikacji. – M.st. Warszawa nie posiada tytułu prawnego do dysponowania nieruchomością zlokalizowaną przy ul. Żeromskiego 44/50. W związku z powyższym projekt został oceniony negatywnie – można przeczytać w uzasadnieniu.
Dziwnym „zbiegiem okoliczności” kilkanaście miesięcy później argument, że „M.st. Warszawa nie posiada tytułu prawnego do dysponowania nieruchomością” już burmistrzowi Pietruczukowi nie przeszkadza. Ten sam budynek, ta sama ściana, ten sam (czyjś) pomysł – liczy się tylko to, aby zasugerować, że to on wymyślił i załatwił.
– Rzeczywiście, sprawa jest przykra – mówi radna Radziejewska, która już ponad rok temu załatwiła zgodę wspólnoty na stworzenie muralu właśnie na ścianie budynku przy ul. Żeromskiego 44/50. Ale, jak to ma w zwyczaju, włodarz Bielan „zapomniał” o tym powiedzieć.
Nic dwa razy się nie zdarza?
Zaraz, zaraz… Przecież podobna sytuacja już niedawno miała miejsce! Wtedy chodziło o stworzenie jadłodzielni, której pomysł burmistrz Pietruczuk półtora roku temu utrącił. A teraz „dumny i blady” w świetle reflektorów i telewizyjnych kamer ją otwierał tokując, jaki to swój genialny pomysł realizuje… Pisaliśmy o tym TUTAJ.
– Projekty obu murali wyłoni komisja konkursowa, w której zasiadają m.in. Kuba Sienkiewicz i Kamil Sipowicz. Obrady zaplanowano pod koniec kwietnia – raportuje dumny Grzegorz Pietruczuk na FB. To został rozpisany jakiś konkurs na projekt muralu? Ależ tak, jest konkurs, ale… ZAMKNIĘTY!
Czary-Mury oczywiście nie zostały zaproszone. – Wcale mnie to nie dziwi. Rozstrzygnięcie jest 20 kwietnia, więc pewnie już został wybrany projekt i wykonawca. Być może nawet jedna osoba przedstawiła trzy warianty, aby był „wybór” – komentuje Marek Grela.
Przy tym wszystkim nie można zapomnieć o muralu Anny Jantar, który ma powstać na ścianie bloku przy ul. Reymonta 21. Tam właśnie mieszkała ta znakomita, tragicznie zmarła piosenkarka. – W tej sprawie cały czas jestem w kontakcie z dyrektorem osiedla Wawrzyszew. Rozmawiałem też z Natalią Kukulską – mówi artysta.
Jednak dziwnym nie będzie, jeśli za kilka miesięcy w świetle kamer i reflektorów burmistrz Pietruczuk ogłosi, że ma kapitalny pomysł na uczczenie pamięci Anny Jantar: mural na ścianie bloku, w którym mieszkała.
Granice
Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle: wystarczy lekko poskrobać i spod warstwy pazłotka wyłażą brudy. Mówiąc kolokwialnie: kopiować czyjeś pomysły to wstyd jak beret (za przeproszeniem beretu). A mówiąc wprost: to już się robi obrzydliwe…
Wieńczysław Nieszczególny
Jako śródtytuły wykorzystano cytaty z piosenek Kory i Anny Jantar.
3 thoughts on “Czary na murach, czyli co znowu zmalował burmistrz”