ŻOLIBORZ. Historia Sławomira Napłoszka to gotowy scenariusz na hollywoodzki przebój. 52-letni zawodnik Łuczniczego Marymontu zdążył zakończyć karierę i zapomnieć o łucznictwie. Po latach wrócił do sportu, a dzięki uporowi i determinacji wywalczył przepustkę do Tokio.
Swój jedyny występ olimpijski zaliczył na igrzyskach w Barcelonie. Tym, którzy nie pamiętają, przypominamy – był rok 1992, a w Polsce dopiero od trzech lat rozwijał się wolny rynek. Napłoszek o nominacji dowiedział się z Przeglądu Sportowego. System kwalifikacji mocno wówczas różnił się od obecnego. Wystarczyło dominować na krajowym podwórku i wygrywać zawody wewnątrzpaństwowe, gdzie poziom – nawiasem mówiąc – był bardzo różny…
Start w Hiszpanii był dla Polaka ogromnym przeżyciem, ale również cenną sportową nauką. W rywalizacji indywidualnej Napłoszek uplasował się na 54. pozycji (spośród 75 startujących), natomiast w drużynie z Jackiem Gilewskim i Konradem Kwietniem zajął 10. miejsce (odpadli w 1/8). Cztery lata później klubowicz Marymontu był bliski wyjazdu na igrzyska do Atlanty, ale wyścig o kwalifikację olimpijską przegrał przy… zielonym stoliku. W ocenie Napłoszka jego absencja w Stanach to skutek działań ówczesnego prezesa Polskiego Związku Łuczniczego. Rozczarowany decyzją władz związkowych, powiesił łuk na kołku, kończąc swoją karierę.
Kilka lat później, na początku XXI wieku, kolega namówił go do powrotu na łucznicze tory. Treningi miały być dla niego miłą odskocznią od codzienności oraz formą relaksu. Napłoszek szybko udowodnił swoją sportową wartość i piął się w krajowej hierarchii. Do Londynu (2012) jednak nie pojechał. Decydenci woleli stawiać na młodszych zawodników, choć doświadczony sportowiec wcale nie ustępował im wynikami. Sukcesy międzynarodowe przyszły wkrótce. W 2015 roku na Igrzyskach Europejskich w Baku Napłoszek zajął 4. miejsce. Niestety, do Igrzysk w Rio nie udało mu się zakwalifikować. Pechowo odpadł w barażach.
Pięć lat później wreszcie doczekał się happy endu. Awans do ćwierćfinału w turnieju kwalifikacyjnym w Paryżu zapewnił mu upragnioną przepustkę. W Tokio wystąpi indywidualnie oraz w parach mieszanych (tzw. mikstach) z Sylwią Zyzańską. Zawodniczka Łucznika Żywiec mogłaby być jego córką. W chwili startu w stolicy Japonii będzie w tym samym wieku, co Napłoszek w Barcelonie.
2 thoughts on “Łucznik z Żoliborza po 29 latach ponownie na igrzyskach!”