Dantejskie sceny w siedzibie Hutnika Warszawa. Dzielnica nie pomaga

BIELANY. Lokal Hutnika Warszawa padł ofiarą weekendowych wichur. Sytuacja jest dramatyczna, a straty sięgają tysięcy złotych. Jak ustaliła PolnocnaCwiartka.pl, Urząd Dzielnicy Bielany nie reaguje na kolejne prośby o pomoc, a zasłużony, stołeczny klub szuka pomocy w warszawskim ratuszu. W walkę z żywiołem zaangażowani są pracownicy restauracji oraz sympatycy „Dumy Bielan”.

Szalejące nad Polską wichury nie oszczędziły zlokalizowanego pod adresem Wrzeciono 41 popularnego „Okrąglaka”, w którym od kilku lat znajduje się klubowy sklep oraz restauracja. Porywisty wiatr doprowadził do zerwania części dachu, o czym informowaliśmy jako pierwsi za pośrednictwem naszych mediów społecznościowych. W konsekwencji doszło do poważnych uszkodzeń klimatyzatorów, wentylacji, instalacji TV-SAT czy wyrwanych drzwi. Trudne warunki pogodowe doprowadziły nie tylko do uszkodzeń mienia lokalu, ale przede wszystkim stwarzały zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia okolicznych mieszkańców, bowiem co chwilę spadały kolejne elementy.

W sobotę rano o zaistniałym zagrożeniu poinformował władze dzielnicy podnajemca lokalu, prowadzący Restaurację Hutnik Krzysztof Folc, który próbował także wezwać straż pożarną w celu zabezpieczenia obiektu. Wszystkie jednostki działały wówczas w terenie, dlatego na własną rękę próbował ratować lokal. Ostatecznie pomogli mu pracownicy restauracji, sympatycy „Dumy Bielan”, a także strażacy, którzy podejmowali interwencję przy powalonym drzewie znajdującym się przy ulicy Wrzeciono 30.

Wobec niezrozumiałej opieszałości zarządu dzielnicy Bielany, właściciel restauracji – za pośrednictwem radnego Piotra Ślaskiego – zwrócił się o pomoc do Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami w Dzielnicy Bielany. 

– Otrzymałem informację, że działania mogą zostać podjęte dopiero w poniedziałek, ponieważ jednostka nie dysponuje żadną ekipą działającą w nagłych przypadkach. Ponadto zostałem skierowany do Naczelnika Wydziału Infrastruktury dla Dzielnicy Bielany Pana Pawła Sondija – powiedział serwisowi Piotr Ślaski.

Szybka interwencja ze strony naczelnika poskutkowała przyjazdem ekipy, która tymczasowo zabezpieczyła dach, ograniczając skalę strat finansowych. Niestety, sytuacja jest wciąż dramatyczna. Woda zalewa lokal, a straty liczone są już w tysiącach złotych. Dalsze zabezpieczanie obiektu utrudniają właścicielowi restauracji trudne warunki atmosferyczne oraz brak specjalistycznego sprzętu. Co gorsza, do odpowiedzialności za losy budynku nadal nie poczuwają się służby dzielnicowe.

Brak jakichkolwiek, realnych działań zmierzających do opanowania sytuacji i zapobiegnięcia dalszemu zniszczeniu lokalu, którego właścicielem jest Miasto Stołeczne Warszawa, są karygodne. W dobie pandemii większość punktów gastronomicznych ledwo wiąże koniec z końcem, a każdy dzień z kłódką na drzwiach to straty rzędy kilku tysięcy złotych. Dziś restauracja oraz lokal klubowy są zamknięte i nie wiadomo, kiedy znów zaczną działać – twierdzi Maciej Purchała, prezes zarządu Hutnika Warszawa.

Brak reakcji ze strony bielańskiego ratusza skłonił zarząd klubu do podjęcia dalszych kroków. „Duma „Bielan” wystosowała dramatyczny apel o pomoc do Zarządu Miasta Stołecznego Warszawy. – Liczymy na pomoc oraz ludzkie podejście ze strony miasta – dodaje Purchała.

W momencie publikacji artykułu na skrzynkę mailową „Dumy Bielan” nie wpłynęła odpowiedź na pismo. O dalszych losach hutniczego obiektu będziemy informować na bieżąco na naszych łamach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *